poniedziałek, 15 kwietnia 2013

6. Piękna i gorąca, czyli... czas na Wenus!

W naszych analizach przyszła pora na drugą ze skalistych planet - Wenus. Ten, bliźniaczo niemal podobny pod względem rozmiarów do Ziemi glob do niedawna stanowił dla naukowców niemal całkowitą zagadkę. 
Dlaczego? Wystarczy spojrzeć... 

(źródło: http://vintagespace.files.wordpress.com/2011/11/venus_clouds-pioneer-orbiter-1979.jpg)

Spowita szczelnie grubą warstwą chmur Wenus stanowiła dla badaczy nieprzebytą barierę aż do lat siedemdziesiątych XX wieku. Dopiero wtedy, za pomocą radaru udało się poznać pierwsze szczegóły jej powierzchni. Wcześniej zagadka ukształtowania planety stanowiła prawdziwą pożywkę dla różnej maści fantastyków. Spekulowano na przykład istnienie tam warunków podobnych do panujących na Ziemi w okolicach zwrotników. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna...
(źródło: http://herschell.cba.pl/200px-Venus_globe.jpg)
Już ukazany powyżej, oparty na zdjęciach radarowych, obraz powierzchni Wenus wygląda... mocno piekielnie. Jeżeli dodać do tego temperaturę powierzchni (około 500 stopni, cieplej nawet niż na Merkurym!), wylewającą się tu i ówdzie lawę oraz ciemne, zasnute chmurami niebo, przez które dociera do powierzchni tylko 1% światła słonecznego... Tak, to zdecydowanie jest piekło. Obrazy powierzchni tylko to potwierdzają:
(źródło: http://wanderingspace.net/wp-content/uploads/2007/09/c_venera_perspective_colorbthumbnail.jpg)
Wenus jest niesamowicie gorąca, sucha i martwa. Poza rozmiarami ma zatem z Ziemią niewiele wspólnego. Jednak, także w stosunku do innych planet posiada kilka fundamentalnych różnic.

Po pierwsze - nie ma żadnego księżyca. To jedyny, poza Merkurym, taki przypadek w całym Układzie Słonecznym. Istnieje co prawda jedna planetoida (o oznaczeniu 2002 VE68), która pozostaje z Wenus w dość ścisłej zależności, lecz nazwanie jej mianem satelity byłoby nadużyciem:
(źródło: http://static.ddmcdn.com/gif/venus-moon-quasi-satellite-101210-676923-.jpg)
Orbita planetoidy, oznaczona na jasno i ciemnoniebiesko, nie ma wiele wspólnego z orbitami księżyców galileuszowych czy choćby naszego Srebrengo Globu. Ponadto, najprawdopodobniej oddziaływanie innych planet oraz Słońca wytrąci ją z obecnej orbity za około pięćset lat.


Po drugie - wokół własnej osi obraca się w kierunku przeciwnym do pozostałych planet, poza Uranem. Nie do końca jest jasne dlaczego. Zwykle, za zmianę rotacji ciał niebieskich winę ponoszą kosmiczne zderzenia. Podobnie mogło być i tym razem. Ogromny obiekt musiał w końcowej fazie formowania się planety uderzyć w nią i w efekcie spowodować to niemałe zamieszanie. Podobnie tłumaczy się kwestię "dziwnej" rotacji wspomnianego Urana (o której co nieco w tym wpisie), czy powstanie naszego Księżyca (choć akurat w tym wypadku pozostałości po uderzeniu nie spadły na planetę, lecz połączyły się w osobne ciało).
(źródło: http://bi.gazeta.pl/im/8/6712/z6712458Z.jpg)
Po trzecie wreszcie - Wenus rotuje zdecydowanie najwolniej z wszystkich planet - "dzień" trwa tam aż 243 ziemskie dni. To najprawdopodobniej również konsekwencja jakiegoś impaktu, bądź, jak tłumaczą to też naukowcy, "równowagi wpływów" pomiędzy napędzającymi rotację ruchami chmur a hamującym ją oddziaływaniem Słońca.
Mimo, iż kierunek i czas obrotu planety są mocno niecodzienne, jej orbita oraz nachylenie osi obrotu są aż do bólu "poprawne". Wenus ma najbardziej kołową spośród wszystkich planet Układu Słonecznego orbitę. Także jej nachylenie jest niezwykle małe (3,86 stopnia to druga wartość, nieznacznie tylko większa niż w przypadku Merkurego).
(żródło: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/1/11/Phases_Venus.jpg/220px-Phases_Venus.jpg)
Na zakończenie jeszcze dwa ciekawe zjawiska. Pierwsze z nich to widoczne powyżej fazy Wenus. Są możliwe do obserwacji nawet gołym okiem i dla początkujących mogą stanowić świetny obiekt do badań. Ich występowanie związane jest z tym, że planeta leży bliżej Słońca niż Ziemia. W związku z tym, obserwowane są w jej przypadku także tranzyty.
(źródło: http://oneirophanta.files.wordpress.com/2012/06/solar-transit-venus.jpg?w=2048)
Swoją drogą, znacznie łatwiejsze do zaobserwowania niż tranzyty Merkurego, prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty