piątek, 12 kwietnia 2013

5. Merkury, czyli... wracamy w cieplejsze krainy

Wiemy już co nieco o gazowych olbrzymach, zatem teraz pora przejść do planet skalistych. Tutaj nie będzie już wariacji na temat kolejności. Prezentację tych niewielkich i ciężkich globów zaczniemy bowiem od najbliższego Słońcu i jednocześnie najmniejszego z wszystkich towarzyszy naszej Dziennej Gwiazdy, którzy zasłużyli na miano pełnoprawnej planety. Witajcie zatem na Merkurym!

(źródło: http://gosc.pl/files/11/06/28/266937_gn26s56a_34.jpg)

Jaki jest świat Merkurego? Przede wszystkim gorący... Za dnia temperatura powierzchni dochodzić potrafi do 400 stopni celsjusza. Ponieważ jednak na planecie tej nie ma atmosfery (ściślej rzecz ujmując jest, lecz tak rozrzedzona, że kwalifikująca się do miana próżni bardzo wysokiej), nagrzana powierzchnia nadzwyczaj szybko stygnie. W efekcie, nocami jest tam prawie tak zimno, jak w okolicach opisywanego niedawno Urana! -200 stopni na planecie położonej tak blisko Słońca... Niezwykłe. Niezwykły jest też jeszcze jeden fakt - w tym niegościnnym świecie znaleźć można całkiem sporo wody!
(źródło: http://i.i.com.com/cnwk.1d/i/tim/2012/11/30/mercury-water-ice-north-mercury_620x465.jpg)
Ukazany powyżej rzut na północny biegun Merkurego pozwala nam zauważyć spore ilości lodu wodnego wewnątrz kraterów uderzeniowych. Jak to możliwe, że przy tak ekstremalnych różnicach temperatur pomiędzy dniem a nocą on wciąż tam jest? Aby to zrozumieć, należy zwrócić uwagę na sposób, w jaki planeta obraca się wokół własnej osi.
Pamiętacie Urana i jego niecodziennie nachyloną w stosunku do ekliptyki oś obrotu? U Merkurego jest ona do bólu "poprawna" - silny wpływ grawitacji Słońca powoduje, że najbliższy jego towarzysz ma ową oś położoną niemal idealnie prostopadle. To powoduje, że podczas gdy rejony równikowe są niemal stale narażone na piekielnie wysokie temperatury, w okolicach biegunów są miejsca, do których światło... nie dociera nigdy.
(źródło: http://mexicanskies.com/solarsystem/mercury%20titan%20ganymede.jpg)
Merkury przypomina nieco największe księżyce planet zewnętrznych. Jest nawet mniejszy od dwóch z nich - Ganimedesa i Tytana. Mimo mniejszych rozmiarów, jest od nich jednak cięższy. Jego gęstość jest drugą najwyższą (po ziemskiej). Zawdzięcza on to w dużej mierze sporemu, żelaznemu jądru, które generuje nawet własne pole magnetyczne. Co prawda jest ono około stukrotnie słabsze od ziemskiego, lecz i tak, Merkury to jedyna obok naszej planeta skalista, która posiada własną magnetosferę. W stosunku do satelitów innych planet posiada on również jeszcze jedno podobieństwo - mianowicie, występuje zależność pomiędzy okresem jego obrotu wokół własnej osi a czasem, w jaki obiega Słońce. Jedna doba na planecie trwa 58 dni  i 15 godzin - dokładnie 2/3 tamtejszego roku. Nie jest to więc, znana wśród księżyców, rotacja synchroniczna, lecz zjawisko w pewien sposób do niej podobne.
(źródło: https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTNDaJCik0lOmAh04K73Xh_wpX371_93n_nPhtuKW3ONIW2odjX)
A propos wędrówki Merkurego wokół Słońca: ma on największy mimośród orbity spośród wszystkich planet Układu Słonecznego. Jak zatem doskonale widać na grafice powyżej, w czasie swojej wędrówki wokół naszej Dziennej Gwiazdy, ten glob znacząco przybliża się do niej bądź oddala. W momencie największego zbliżenia, dzieli go od Słońca tylko 46 milionów kilometrów, podczas gdy przy największym oddaleniu - 69. Powoduje to, że w czasie tamtejszego roku mocno zmienia się jasność i rozmiar kątowy Słońca widzianego na niebie.
(wygenerowane w programie Celestia)
Na załączonej grafice widać to gołym okiem. Dla innych planet zmiany rozmiaru kątowego obserwowanego Słońca są, dla porównania, tak niewielkie, że niemal niezauważalne.
Z Ziemi obserwować możemy tranzyty Merkurego, czyli przejścia planety przed tarczą słoneczną. To zjawisko, choć niewątpliwie interesujące z punktu widzenia astronomii, nie jest łatwe do obserwacji przez amatorów. Pomijając zagrożenie dla wzroku, wynikające z nieumiejętnej obserwacji, widziany na tle naszej Dziennej Gwiazdy skalisty glob jest tak niewielki, że gołym okiem wręcz niedostrzegalny.
(źródło: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/5/5e/Transit_of_Mercury_Closeup_-_Nov_8,_2006.jpg/300px-Transit_of_Mercury_Closeup_-_Nov_8,_2006.jpg)
Obserwowany podczas przejścia Merkury jest mniejszy niż niektóre plamy słoneczne...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty